Walka ,życie,radość....
Może to się wydawać już nudne pisanie o chorobach nowotworowych. Ale tak powie tylko ta osoba . która tego nie przeżyła. która nic nie wie na ten temat. Może zacznę od początku. Zaczęło się 7 lat temu. Po naciskach mojej mamy , która zachorowała na nowotwór piersi 5 lat wcześniej poszłam do ginekologa , aby fachowo zbadał mi piersi oraz dał skierowanie na mammografię. Za badanie oczywiście musiałam sama zapłacić ponieważ byłam w takim wieku ,że badanie nie jest refundowane przez NFZ. W wyniku zmiana wróciłam więc do ginekologa, aby doradził co dalej z tym robić. Stwierdził że to nic, że nie ma się czym martwić. Ale mnie coś niepokoiło, nie należę do osób ,które lekceważą rzeczy ważne. Postanowiłam zrobić badanie USG. I wtedy szok lekarka stwierdziła że są guzy w piersi, które źle wyglądają i natychmiast coś z tym trzeba zrobić. No to co trzeba zrobić biopsję . Biopsja cienko igłowa i czekanie na wynik. Wyjechałam z rodziną i przyjaciółmi w Bieszczady . Myśli może się zrelaksuję? Może nie będę myśleć? Ale okazało się że to nie takie proste. I jeszcze ta pogoda, która wcale mi nie pomagała. Przez cały pobyt deszcz , zimno myślę chyba zatoniemy na tej wyspie. W trakcie pobytu wykonałam telefon do lekarza onkologa w sprawie moich wyników -to rak. Trzeba jeszcze zrobić biopsje grubo igłową. Rozpłakałam się i pomyślałam co dalej? Po powrocie następna biopsja znów czekanie na wynik. Wszystko się odwlekało , a tu przecież chodzi o czas. Wynik potwierdzony, ale trzeba jeszcze pobrać wycinek. Już traciłam cierpliwość, ale jak trzeba to trzeba. Znów czekanie na wynik następny stracony czas. Wynik potwierdzony receptory oznaczony trzeba operować. Postanowiłam zmienić onkologa pojechałam do Lublina. Oczywiście wcześniej debata wśród koleżanek mojej mamy , gdzie będzie najlepiej. Spotkanie z onkologiem trzeba natychmiast operować termin operacji wyznaczony za pięć dni, ale najpierw dzień przed operacją badanie węzłów chłonnych . Guzy w węzłach pachy lewej. Po co tyle biopsji? Po co wycinek przecież wszystko było wiadome po pierwszej biopsji? Nastąpił przerzut do węzłów? Dzień operacji -"trzeba usunąć całą pierś łącznie z węzłami. Ale jest pani w takim wieku że zostawimy skórę aby była możliwość zrobienia rekonstrukcji." Usunięto co trzeba . Pytanie jak ja teraz będę wyglądać? Po operacji czułam się nieźle .Później ćwiczenia, gimnastyka, bo może puchnąć ręka. Skierowanie na chemioterapię. Ludzi pełne korytarze . Wydawało mi się że wszyscy strasznie wyniszczeni . Jedni bladzi, drudzy chudzi, a trzeci opuchnięci. Co ja tu robię ? Przecież mi nic nie jest , nic mnie nie boli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz