Powered By Blogger

środa, 11 października 2017

Pseudo przyjaciele

Kolejny gwóźdź do trumny

Wiem długo czasami nie piszę ale to jest tak ,że na tym blogu się tak trochę wywewnętrzniam. Piszę jak mam coś do przekazania albo jak coś mnie zdenerwuje. Ostatnio będąc w Częstochowie na pielgrzymce dostałam też upomnienie od koleżanki , która należy do Amazonek w Busku Zdroju. Stwierdziła ,że powinnam częściej pisać. Chyba to nie był dobry moment a teraz jest. Dowiedziałam się dzisiaj, że znów o mnie źle mówią na mieście.  Że spotykam się z koleżankami, że wrzucam zdjęcia na fb, że piję alkohol. Tak czasami mi się zdarzy ale w bardzo niewielkich ilościach. A poza tym wszystko jest dla ludzi. Nie rozumiem tych pseudo przyjaciół z fb. Najpierw mnie zapraszają , obserwują a potem komentują.
Nie bardzo rozumiem dlaczego tak się dzieje. Po co mają się denerwować ,że radzę sobie świetnie. Po co mnie obserwują. Czy nie prościej jest nie wchodzić na mój profil i żyć spokojnie. Wiecie co nie dam im tej satysfakcji ,że będę agonalnie leżeć na łóżku i czekać na śmierć. Pewnie niektórzy by sobie tego życzyli to chyba jasne słysząc coś takiego o czym oni mówią. A to taki cytat dla wszystkich którzy mi źle życzą.
Mam jeszcze jedną propozycję . Może ktoś chce tą całą moją chorobę, tą ciągłą niepewność co się wydarzy jutro. Moje łzy, bo też mi się zdarzają. Tą walkę , którą toczę codziennie. To moje "zdrowie". Może ktoś chce się ze mną zamienić? I niech spróbuje jak ja mimo wszystko korzystać życia, Niech żyje tak jak ja żyję . Niech się uśmiecha jak ja się uśmiecham . Niech ma tyle radości w sobie tyle ile ja mam.
I tu mi pasują bardzo te cytaty. Jedni mnie kochają a drudzy nienawidzą. Dziwi mnie jedno. Skąd w ludziach tyle zazdrości i nienawiści do drugiej osoby. Ale czego mi zazdrościć? Bo się staram dobrze wyglądać? Robię to dla siebie aby lepiej się czuć. Bo sobie radzę? To też robię dla siebie bo mam wiele do zrobienia i w tej chwili nie mogę się poddać. Przyszła mi teraz taka refleksja do głowy. Gdybym zaległa na kanapie to już by mnie dzisiaj nie było. Tak jestem ciężko chora. Ale nawet lekarze się dziwią jak mi się to wszystko udaje przejść.
Czy nadal ktoś chętny się ze mną zamienić i przyjąć to moje "piękne" życie, które budzi tyle złych emocji , zawiści i zazdrości? Musiałam o tym napisać bo to boli. Bardzo boli. To tak jak u góry kolejny gwóźdź do trumny. Ktoś chce wbić jeszcze jeden?
Pozdrawiam osoby, które ostatnio w sklepie Stokrotka miały tak wiele do powiedzenia na mój temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz